piątek, 13 lutego 2015

ROZDZIAŁ 3

-Hazza? To ty?-Usłyszałam głos z głębi domu. Kurwa! Jak ktoś mnie tak zobaczy to chyba ucieknie z piskiem.
Z niepokojem spojrzałam na loczka. On tylko delikatnie się uśmiechnął i ponownie chwycił mnie za rękę.
Do przedpokoju wszedł blondyn.
-Jejku, Haz znowu jakaś napalona f..
-Nie i nawet tego nie kończ.- przerwał mu Harry. Byłam ciekawa tego, co chciał powiedzieć.
-Niall- wskazał na chłopaka- Grace- przedstawił mnie. Przyjaciel loczka, szybko znalazł się obok mnie i nie wiadomo kiedy trzymał mnie w objęciach.
-Miło mi!- wykrzyknął.
-M..mi te...też- ledwo wykrztusiłam co Niall chyba zauważył, bo jak poparzony ode mnie odskoczył.
- Jezu przepraszam! Nic ci nie jest?! Bo ja jestem najbardziej do przytulania z naszej 5. Jak coś to wiesz gdzie szukać- puścił mi oczko, uśmiechnął się i wrócił, jak się domyślam, do salonu. Harry spojrzał na mnie przpraszająco. 
-Sorki za niego. Najgorsze jest to... że to nie jest to o czym mówiłem ci w samochodzie... On jest hm.. przyzwoity z całej tej bandy.
-Włączając ciebie ?- uśmiechnęłam się do niego cwaniacko.- Harry- powiedziałam patrząc na nasze splecione wciąż dłonie. 
-Słucham księżniczko- powiedział a w moim podbrzuszu, znowu podczas naszego "spotkania" poczułam te motylki.
- Możemy juz iść bo mi zimno- szybko stwierdziłam i zaraz po tym kichnęłam.
-Boże, no tak... jaki ja udany. Chodź królewno.- weź zastopuj bo mi sie gorąco robi przez ciebie panie uroczy. "Serio Grace.. serio? On ci królewno i księżniczko a ty PAN UROCZY Wow brawo" kurwa znowu ty ?! Pojechałbyś na jakieś wakacje na Malediwy albo gdziekolwiek indziej...
Doszlismy do drzwi, z których dochodziły dziwne dźwięki.
- Tylko się nie przestrasz.
-Ok- odpowiedziałam niepewnie. 
Weszliśmy do salonu. To co tam zobaczyłam przekroczyło moje oczekiwania. Nagle usłyszałam huk tluczonego szkła. Popatrzypam w miejsce z którego pochodził hałas, a tam... Brunet w koszulce w paski stał z kijem bejsbolowym i odbijał owoce, który rzucał mu chłopak o kruczo czarnych włosach.
-Um... To my idziemy do mnie- powiedział Harry i pociągnął mnie za sobą, jak przypuszczam do jego pokoju. Drzwi sie otworzyły a w pokoju zastałam niepkojący porządek. 

-No to tutaj jest łazienka- wskazał na drzwi znajdujące się w tym pokoju- a tutaj masz rzeczy na przebranie- dostałam od niego dużo za dużą koszulke i czyste bokserki jak podejrzewam Harrego. 
-Dziękuje za wszystko, Harry. Nie wiem co bym bez ciebie zrobiła. Wszystko wyjaśnię ci jak wyjde spod prysznica, ok ? 
-Dobrze, mamy całą noc na rozmowy a teraz zmykaj.
I zniknęłam za drzwiami łazienki.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ale masakrycznie mega tragicznie schrzaniłam. Wiem to ....
ale nie wiem czy jest sens prowadzić tego bloga bo nie wiem czy ktoś to czyta w ogóle. Jest mi przykro bo nie zostawiacie śladów po sobie przez co ja trace chcęć do pisania. ;( co do rozdziału krótki i durny ale cóż pisany na telefonie xd w każdym bądź razie kazdy kto czyta komentuje. Jak bedzie chociaż 1 koment.  Bedzie kolejny rozdział megaaaaa długi obiecuje :) !!! :*