czwartek, 21 stycznia 2016

ROZDZIAŁ 10

Co- co ty tu robisz?- Zakrywałam się jak najlepiej umiałam, chociaż byłam pewna, że to i tak nie wiele dało.
Lecz on nie odezwał się. Stał tam i patrzył na mnie jak dzika zwierzyna na ofiarę.
-Z-zayn-cicho wyjąkałam-Wyjdź stą-stąd.
On jedynie zrobił krok w moją stronę.
Wsunęłam się w najgłębszy kąt w kabinie prysznicowej.
Jego oczy były czarne. Nigdy nie widziałam, tak ciemnych oczu, nigdy. Skanował mnie wzrokiem, by po chwili zrobić jeszcze jeden krok.
Wszystkie moje mięśnie spięły się i skuliłam się jeszcze bardziej, kiedy schylił się i jego ręka chwyciła moją. Pociągnął mnie do góry, więc zmuszona byłam wstać.
Chciałam krzyczeć, jednak on zakrył mi usta ręką wcześniej zakręcając strumień wody.
Modliłam się w duchu, by ktoś mnie uratował. Chłopak przycisnął swoje biodra do moich i jedną ręką chwycił obie moje, po czym uniósł je nad moją głowę, odsłaniając tym samy moje piersi.
Nie hamowałam łez, gdyż nie było to możliwe.
-Jeżeli chociaż piśniesz, to zerżnę cię tu i teraz, jeżeli jednak będziesz się mnie słuchać, to jedynie poznam twoje ciałko. Zgoda, słoneczko?-Zapytał niskim głosem, zapewne próbując zabrzmieć seksownie, jednak dla mnie ten ton był obrzydliwy.
Błagam niech mi ktoś pomoże.
Zdjął swoją dłoń z moich ust i rozpoczął nią wędrówkę po moim ciele. Na dłuższą chwilę zatrzymał się przy piersiach i ścisnął za nie zdecydowanie za mocno.
-Dlaczego ty mi to robisz-Zapytałam głosem pełnym bólu, pozwalając wodospadom łez opuszczać moje oczy.-Przecież jest miliony dziewczyn, które zrobiłyby dla ciebie wszystko-Wyszeptałam z trudem, spowodowanym jego obrzydliwą dłonią na moim ciele.
Nagle usłyszałam kroki za drzwiami łazienki. Kilka sekund potem usłyszałam głos, który w tej chwili był zbawieniem.

HARRY'S POV
_____________

Siedziałem na dole z chłopakami, kiedy Zayn odłączył się od nas i stwierdził, że idzie się położyć. Życzyliśmy mu dobrej nocy i wróciliśmy do oglądania jakiegoś dennego filmu.
-Słuchajcie, ja też idę na górę do Grace. -Powiedziałem wstając z kanapy i ruszyłem w stronę schodów.
-Ale się nakręcił na tą laskę, pewnie ma na nią niezłą ochotę- Usłyszałem za plecami głos Louisa.
Nadal idąc pokazałem mu tylko środkowego palca.
Szybko znalazłem się w pokoju i ku mojemu zdziwieniu ani nie zobaczyłem Grace w pokoju, anie nie słyszałem strumienia wody. Ruszyłem w stronę łazienki i delikatnie zapukałem w drzwi.
-Grace kąpiesz się jeszcze?-Zapytałem.
Jako odpowiedż nie usłyszałem nic oprócz krzyku.

GRACE POV
___________

Krzyknęłam głośno jego imię, jednak zaraz tego pożałowałam, gdyż mulat pociągnął mnie mocno za włosy, przez co poślizgnęłam się i upadłam. Poczułam ostry ból w głowie, od uderzenia o podłoże i ostatnie co pamiętam, to widok wyważanych drzwi i Harry'ego wpadającego do pomieszczenia jak burza.

HARRY'S POV
_____________

Zdenerwowany do granic możliwości, stwierdziłem, że wyważenie drzwi jest odpowiednim pomysłem. Oddaliłem się trochę, a następnie z impetem uderzyłem o drewnianą powłokę. Wpadłem do pomieszczenia patrząc od razu w stronę prysznica. To co tam zobaczyłem, przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Moja Grace leżała nieprzytomna na ziemi, NAGA, trzymana przez tego dupka Malika, który trzymał ją tam, gdzie nie powinien NIGDY. Moje nerwy nie wytrzymały. Ruszyłem na mulata, będąc wkurwionym, to mało powiedziane.
Chwyciłem go za fraki, podnosząc go i ciągnąc za sobą do wyjścia z łazienki. Wyrzuciłem go za drzwi po czym uderzyłem go w twarz, z taką siłą, jaką tylko byłem w stanie z siebie wydobyć.
-Wypierdalaj stąd!-Wrzasnąłem jak najgłośniej umiałem.-Spierdalaj i nie waż się nigdy nazwać moim przyjacielem ty popaprany dupku!!!
Chłopak chwycił się za nos, z którego kapała krew. Wstał i z wrednym uśmieszkiem na twarzy podszedł do mnie.
Cofnąłem się, nie chcąc zrobić nic, co potem będę żałował... Chociaż nie, nie będę nic żałował.
-Wiesz co ci powiem Harry?-Zapytał. Pokiwałem przecząco głową.-Byłem pierwszy. Pierwszy dotykałem jej gładkie, jędrn...
Nie dał rady skończyć bo rzuciłem się na niego z pięściami. Pewnie zakatowałbym go, gdyby któryś z chłopaków mnie nie odciągnął. Był to Liam i Niall. Louis podleciał do Zayna.
-Co tu się kurwa dzieje?!-Krzyknął wkurzony Louis.
-Wyjazd stąd! Wszyscy!!-Ryknąłem, aż się wzdrygnęli. Odeszli ode mnie, by pomóc zbierać się Zaynowi.
Gdy wyszli jak poparzony poleciałem w stronę łazienki. Zachłysnąłem się powietrzem kiedy zobaczyłem jej nagie opalone ciało. Jednak szybko się opamiętałem i podszedłem, by sprawdzić, czy z jej głowy nie cieknie krew. Miała tam naprawdę sporego guza. Pobiegłem do pokoju po moją koszulkę i bokserki.
Starając się nie gapić, na jej idealne ciało zaniosłem ją na łóżko, gdzie ubrałem ją w moje rzeczy. Przykryłem ją kołdrą, a sam udałem się do łazienki, wcześniej zgarniając świeże bokserki, w których będę spał.
Po ok.15 minutowym prysznicu udałem się do pokoju i zobaczyłem, że Grace siedzi na łóżku rozglądając się dookoła, zapewne zastanawiając się jak się tu znalazła.

GRACE POV
___________

Obudziłam się z obolałą głową. Zdziwiona stwierdziłam, że leżę ubrana w za dużą koszulkę i bokserki, na łóżku, a nie goła, pod prysznicem.
Spojrzałam w bok i zobaczyłam Harry'ego w samych bokserkach.
Podszedł do mnie i usiadł obok. Automatycznie odsunęłam się, przez co o mały włos nie spadłam z łóżka. Jednak silne dłonie uchroniły mnie od upadku.
Próbowałam się wyrwać jednak ten, zamiast mnie puścić, jeszcze mocniej przycisnął mnie do swojego torsu.
-Spokojnie księżniczko, to tylko ja. Ja nie Zayn. Spokojnie malutka. -Kołysał mnie, a ja po raz kolejny dzisiejszego wieczoru rozpłakałam się jak dziecko.



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~



JEST!
W KOŃCU NAPISAŁAM
Mnie się średnio podoba, ale cóż. Mam nadzieje, żę wam się spodoba! :D
Sytuacja troszkę się zaostrzyła :( No ale na razie niestety musi być drama, żeby potem było Happy!
Miłych ferii kochani!

Tori xx


piątek, 8 stycznia 2016

ROZDZIAŁ 9

Siedzieliśmy aucie Harrego, w ciszy, która mi w ogóle nie przeszkadzała. W pewnym momencie chłopak oznajmił, że już dojechaliśmy.
Wysiadałam z Rangę Rovera i skierowałam, tuż za Harrym w stronę znanej mi już posiadłości.
Po otworzeniu drzwi zastała nas zaskakująca cisza. Myślałam, ze będzie panować wojna na jedzenie, lub coś tym podobnego.
Harry nie zwrócił chyba na to, żadnej uwagi i skierował sie w stronę schodów, jak mniemam do swojego pokoju.
Położył moja walizkę przy szafce nocnej i odwrócił sie w moja stronę.
Starałam sie z całych sił nie rozpłakać ponownie, co w tym momencie wydawało sie prawie niemożliwe.
-Gracie- Chłopak w sekundę znalazł sie przy mnie i otulił mnie swoimi silnymi ramionami.
Rozpłakałam się znowu.
-Jak on mógł mi to zrobić Harry?-Załkałam.-On zawsze był mi najbliższy. Po śmierci rodziców oboje byliśmy nierozłączni! Dzięki niemu nie podpadłam w depresje. Dlaczego?!- Z frustracji zaczęłam uderzać pięściami jego tors.
-Cicho.. Już dobrze księżniczko-Uspokajał mnie gładząc swoją dużą dłonią moje plecy.
-Ja naprawdę nie wiem co robić.-Zaczęłam panikować - Nie będę mogła ci wiecznie siedzieć na głowie. Musze znaleźć prace.
-Grace..
-Może kawiarnia niedaleko uniwersytetu? Widziałam ogłoszenie, że szukają pracownicy...
-Grace przestań!- Harry przerwał mi krzyknięciem.- Nie będziesz mi siedziała na głowie. Stać mnie na to, żeby cie utrzymać. Jeżeli tylko będe miał coś przeciwko to od razu ci powiem, dobrze?
Kiwnęłam głową.
-Dobrze, ale teraz chciałabym się wykąpać jeśli pozwolisz.- Powiedziałam cicho- Jestem dzisiaj naprawdę zmęczona.
-Okey. Ja zrobię ciepłej herbaty.
Weszłam do łazienki, prędko pozbyłam się ubrań i już po chwili stałam w kabinie prysznicowej. Gorący strumień, choć trochę rozluźniał moje ciało.
Nadal nie mogąc pogodzić się z tym co stało się w moim ... starym domu, ponownie rozpłakałam się.
Zsunęłam się po ścianie i podkuliłam nogi. Ukryłam twarz między rękami i szlochałam głośno. Nie przejmując się innymi mieszkańcami.

Byłam tak pogrążona we własnych przemyśleniach, że nie usłyszałam jak ktoś wchodzi do łazienki.
Otrząsnęłam się dopiero, kiedy czyjś cień zasłonił mi światło. Podniosłam głowę i przez zaparowaną szybę ujrzałam znaną sylwetkę.
-Z-zayn?



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Króciotki bo nie mam w ogóle czasu chyba zawieszę na 2 tyg. fanfica bo mam próbne egzaminy, a chce się dobrze przygotować.. ;/
Jeżeli jednak podołam wszystkiemu, to rozdziały będą krótsze ;/ :D


Tori xx

sobota, 30 maja 2015

ROZDZIAŁ 8

Harry tulił mnie bardzo mocno. Delikatnie odsunęłam się od loczka i podeszłam w stronę brata.
-Możemy w spokoju porozmawiać?- zapytałam cicho.
-Oczywiście, ale wolałbym w cztery oczy..-tu popatrzył wymownie na Harrego
-Nie mam przed nim tajemnic, więc jeżeli masz NAM coś do powiedzenia to słuchamy.
Hazz chwycił  mnie za rękę dając mi otuchy. Jednak poczułam nie tylko jego delikatną skórę, lecz również ciepłą ... ciecz?
Popatrzyła w dół  i spostrzegłam iż z jego dłoni spływają kropelki krwi. Miał zcharatane kostki.
-Jezu Harry...-delikatnie wzięłam jego rękę i zaczęłam jej się uważnie  przyglądać- Trzeba to przemyć. Chodź pomogę ci.- Odwróciłam się w stronę brata- Zaraz porozmawiamy.
Szybkim krokiem ruszyłam w kierunku łazienki, słysząc przyjaciela za sobą.
Wyjęłam  gazę, płyn do dezynfekcji i bandaż. Namoczyłam gazę i delikatną ie obmywalam rękę chłopaka. Syknął.
-Przepraszam-powiedziałam cicho- Gotowe.
-Dziękuję- pocałował mnie w policzek.
Poszliśmy do salonu na rozmowe z Jamesem.
Usiedliśmy wygodnie na kanapie, a mój brat siedział na fotelu obok.
-No więc ...- zaczął- To było tak, że ja dowiedziałem sięo tym miesiac temu...
-I nic mi nie powiedziałeś?!- krzyknęłam
-Daj mi skończyć- warknął w moją stronę, na co Harry chwycił mnie za rękę i spojrzał na mojego brata zabójczym wzrokiem- Dowiedziałem się miesiąc temu i na początku w to nie wierzyłem. Lubiłem Roberta i myślałem, że jest spoko gościem... Ale sie myliłem. Kiedy przyszlas do jego mieszkania ... potwierdziły się plotki. Złapałem jego przyjaciela.. Drew'a kiedy był pijany. Wszystko mi wyśpiewał. Od razu pojechałem do tego skurwysyna i co sie okazało przyznał się do tego.
-Nie wierze- schowałam twarz w dłoniach.
Harry głaskał mnie swoją dużą dłonią po plecech.
-James musisz mi dac czas ,żebym sobie  mogła wszystko poukładać...
-Co chcesz zrobić? - zapytał zaniepokojony
-Pojade do dziadków do Brighton albo...
-Ale ty masz studia! - Krzyknął mój brat.
Wzdrygnęłam sie na jego wybuch.
-Słuchaj gościu zejdź z tonu, bo stoi przed toba twoja siostra a nir jakas pierwsza lepsza szmata.- syknął Harry.
-No pewnie mu dobrze zrobiłaś i dlatego taki potulny i cie broni.
Przesadził. Za nim kątem oka zauważyłam Chanel stojącam w drzwiach.
-Jak śmiesz?!- uderzyłam go w policzek z otwartej dłoni.
-James! - krzyknęła Chanel
- Grace w tym momencie idziesz na górę pakujesz wszystkie swoje rzeczy i znikasz z tego domu raz na zawszr- wycedził przez zęby James.
-James!! -krzyknęła znow Chanel.
-Powiedziałem coś!
Juz cała we lzach poleciałam na górę i spakowałam sie do walizki.
Usiadłam na łóżku i schowałam twarz w dłoniach i zaczęłam gorzko plakac.

***Harry's pov.***

Gdy Grace pobiegła po schodach odwróciłem się do tego sukinsyna.
-Na razie ci odpuszcze ale nie licz na to, że odpuszcze ci to co powiedziałeś.
Nie patrząc na jego rekacje pobieglem za dziewczyną.
Gdy byłem już na piętrze zobaczyłem białe drzwi z napisem 'Grace'. Wszedłem do środka i ujrzałem brunetke usiłującą zapiąć walizkę.
-Daj. Pomogę ci. - powiedziałem łagodnie.
Ona odwróciła sie do mnie i z impetem wpadla w moje ramiona, by sie do mnie przytulic. Natychmiastowo objąłem dziewczynę. Głośno płakała mocząc mi przy tym koszulkę.
-Chodź perełko, zamieszkasz u mnie.
Delikanie nami kiwałem w prawo i w lewo.
-Harry- wychrypiała- prosze cię nie zostaw mnie tak jak wszyscy- popatrzyla mi w oczy. Po jej policzku popłynęła samotna łezka.
Wytarłem ją kciukiem i szepnąłem..
-Nigdy księżniczko..


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hej hej :D

wiem strasznie zawaliłam z tym pisaniem ale mam nadzieje ze nie bedziecie bardzo źli...
Miałam duzo nauki ( bo zeby wszystko bylo jak najlepiej na swiadectwie)
Nie miałam weny i ten rozdział szedł mi jak krew z nosa..
No to brat Grace okazał się dupkiem. Jak myslicie co dalej sie wydarzy..?

Tori xx

niedziela, 26 kwietnia 2015

PODZIĘKOWANIA

Hejaa :D

No wiec, jak się pewnie domyślacie chodzi o wyswietlenia.
jest ich ju 500 :D !!!
Bardzo się cieszę ze już was tak dużo i licze, że będzie więcej.
Dziękuję za to z pozoru niewielkie osiągnięcie, jednak dla mnie znaczy ono wiele.
Za to 'cudo' opublikuje juz za niedlugo nowy rozdział :D :*


Torixx

wtorek, 21 kwietnia 2015

ROZDZIAŁ 7

Szybko przebrałam się w ubrania, które składały się z damskiej koszulki na ramiączkach i damskich leginsów. Przepłukałam twarz zimną wodą i wyszłam z łazienki. Harry siedział na łożku z łokciami podpartymi na kolanach. Bardzo intensywnie nad czymś myślał. Zdobyłam sie na odwagę i podeszłam cicho do niego od tyłu i dmuchnęłam powietrzem w miejsce za jego uchem. On za to zwinnie jak puma odwrócił się do mnie i popchnał mnie szybko, chwytając moje nadgarstki w jedną rękę i umieszczając je nad moją głową. Jego twarz niebezpiecznie zbliżyła się do mojej.
-Warto było ze mną zaczynać- powiedział uwodzicielskim głosem, ale w jego oczach dało się dostrzec błysk rozbawienia. Zagryzłam wargę.
-Nie rób tego, bo to jest mega pociągające, a już i tak bardzo nad sobą panuje.- Nie zmieniłam niczego w swojej dotychczasowej pozycji.
-Ostrzegałem-powiedział jakby sam do siebie i z prędkością światła wpił się w moje usta. Przejechał językiem po mojej dolnej wardze, prosząc o pozwolenie. Ten zachłanny i namiętny pocałunek trwał dopóki nie zabrakło nam oddechu. Na koniec chłopak przygryzł moją wargę i lekko za nią pociągnął.
-Kobieto, co ty ze mną robisz?- szepnął zdyszany. Było to chyba pytanie retoryczne, przynajmniej ja tak myślałam.
Po krótkiej chwili patrzenia sobie prosto w oczy Harry odchrząknął i zwrócił sie do mnie.
-Chodź zawiozę cię do tego domu. Lepiej żebyś to miała z głowy.
Pokiwałam twierdząco głową.
Poszliśmy do garażu na szczęście nikogo nie spotykając na swojej drodze i wsiedliśmy do pięknego Audi A8. Oparłam głowę o zimną szybę i rozmyślałam jak będzie wyglądać nasza rozmowa z Jamesem.
-Grosik za twoje myśli- nagle powiedział Hazz
Uśmiechnęłam się do niego i powiedziałam
-Boje się tej rozmowy z bratem.
-Będę tam z tobą, pamiętasz? Będzie ok, zobaczysz.
Podjechaliśmy pod dom. Ręce zaczęły mi się pocić, ale kiedy zobaczyłam dobrze znany mi samochód zamarłam. Łza spłynęła mi po policzku.
-Grace co jest?- Harry mnie przytulił.
-O-on tu j-jest-zaszlochałam- mój były chłopak, Robert- wyszeptałam.
Poczułam jak mięśnie chłopaka sie spinają, lecz gdy tylko delikatnie pogłaskałam go po plecach rozluźnił się.
-Dobra, chodźmy już.
Wcale nie chciałam iść.
-Yhym-mruknęłam.
Podeszliśmy do machoniowych drzwi i Harry zapukał w nie dość mocno.
Otworzyły sie i ukazały mojego brata z wkurzoną... Co ja gadam, wkurwioną miną. Wszystkie złe emocje znikły natomiast zastąpiła je ulga i zmartwienie, gdy James mnie zobaczył.
-Grace siostrzyczko-powiedział cicho i już miał mnie przytulić ale ja sie odsunęłam i wtuliłam w bok Harrego. Zobaczyłam smutek na jego twarzy.
-Chodź do środka- szepnął.
Przesunął sie na bok wpuszczając nas tym samym do wnętrza domu. Korytarzem pierwsza szłam ja, następnie Harry a potem, na końcu mój brat.
Pierwsze co rzuciło mi sie w oczy po wejściu do salonu, to to ze Harry cały czas szedł bardzo blisko mnie. Następnie zobaczyłam to czego już więcej nie chciałam widzieć.Roberta siedzącego na kanapie. Gdy mnie ujrzał zerwał sie od razu i podszedł do mnie.
-Grace, kochanie tak się martwiłem- chciał mnie przytulić ale mój towarzysz zagrodził mu drogę swoją ręka a druga objął mnie w talii i przysunął jeszcze bardziej do siebie.
-Nie podchodź do niej. Lepiej zrobisz jak znikniesz z jej życia. -wysyczał z niewyobrażalnym jadem w głosie.
-Kim ty jesteś, żeby mi mowić jak mam sie zachowywać w stosunku do mojej dziewczyny. Ty ją puść bo obije ci tą pyskatą buźkę.- chwycił mnie mocno za przedramię. Za mocno... Jekłam głośno z bólu.
-Ostrzegałem- powiedział znów do siebie Harry i uderzył pięścią Roberta tak, że ten stracił równowagę i upadł. Głośno krzyknęłam przerażona.- wypierdalaj stąd powiedziałem- loczek kopnął mojego ex w brzuch na co ten praktycznie na kolanach ruszył w stronę drzwi .
-Teraz cię ktoś obronił ale ja cię znajdę i nie będzie tak miło.
Poszedł.
Przestraszona stałam w miejscu jak słup soli.
-Księżniczko-Harry poszedł do mnie i chciał mnie przytulić na co ja z płaczem wtuliłam sie w jego silne ramiona.
Coś czuję, że dopiero teraz zaczną sie kłopoty.




~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hello everybody !!!

No to jest kolejny rozdział dłuższy od pozostałych bo pisany na IPhonie mamy xd
Mam nadzieje ze będzie sie podobał i ze będzie chociaż trochę więcej komentarzy. 😔
To naprawde motywuje i wiem ze mam dla kogo pisać bo prowadzenie blogu dla 1 osoby to naprawde bez sensu 😏 Rozdział niesprawdzony.
Ten rozdział pisałam dość długo bo nie miałam weny xd ale jest i mam nadzieje ze go polubicie.
Jak myślicie co zrobi jeszcze Robert? Czy Grace jest w niebezpieczeństwie? I czy ktoś jej pomoże?

Tori xx




poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Ogłoszenie.

Heloł ^^
Nie dalam rady opublikowac komentarza po rozdzialem w ogole rozdzial byl dwa razy dluzszy ale nie zapisalo mi sie a pisalam to juz 3 raz więc dałam taki.
Jestem bardzo szczęśliwa ale i zawiwdziona.
Happy:
Jest ponad 300 wyświetleń !! Jej :3
Upset:
Jest ponad 300 wyś. a 5 komentarzy w tym 2 do Oli, ktora jako jedyna pokzala mi ze jest dla kogo pisac i ze ona to czyta. Mam nadzieje ze napiszecie chociaz glupie 'ok' albo 'czytam' bo to motywuje.
Będę konsekwentna i jak bd komentarz to bedzie kolejny rozdział.
Jak nie to będę musiała niestety rozważyć usunięcie bloga. :(
Ps: Sorki za błędy ale pisze to na telefonie bo musze sie uczyć i mam doslownie 3 minuty bo rodzice sie wkurzą xd.
Tori xx

wtorek, 7 kwietnia 2015

ROZDZIAŁ 6

Samotna łza spłynęła po moim policzku. Wtedy właśnie wiedziałam, że Harry nie bedzie dla mnie tylko kolejnym zbędnym znajomym.
-Harry- wyszeptałam cicho- zawieziesz mnie do domu?- puścił mnie i popatrzył mi prosto w oczy. Te dwa szmaragdy zawładnęły moim sercem... STOP WRÓĆ.  Wczoraj straciłam 'miłość mego życia'. Nie wolno mi za duzo myśleć, bo mi mózg się przegrzeje.
-Na pewno chcesz jechać? - zapytał troskliwie.
-A obiecasz, że będziesz przy rozmowie z moim bratem i ... w ogóle będziesz?
-Jeśli tylko chcesz to tak - uśmiechnął się promiennie.
-Chce- szepnęłam- Harry- znów się odezwałam- Mam w tej za dużej koszulce i bokserkach wrócić do domu? James by mnie zabił!- chłopak zachichotał.
- Poczekaj tutaj.
Poszedł gdzieś. Stałam na korytarzu przy schodach i patrzyłam na zdjęcia na ścianie. Było na nich 5 chłopaków, w tym Harry i ten blondasek... Niall tak? Nagle usłyszałam skrzypienie schodów, a za moment stała przede mną 4 chłopców.
Na 100% to byli ci ze zdjęcia.
-O cześć Grace- odezwał się do mnie blodnasek.
-Uhm ... hej- odpowiedziałam nieśmiale.
-Czekaj, czekaj kto to jest, Niall?- zapytał brunet z krótkimi włosami.
-No właśnie.  Nie przedstawisz nam pięknej pani?- powiedział mulat, a ja jak na zawołanie oblałam się rumieńcem- Zayn Malik- pocałował moją dłoń. Wyczułam od niego woń alkoholu. Ale ... jest przecież rano. Może wczoraj zabalował i dalej go trzyma. W każdym bądź razie dało sie to wyczuć.
-Skończ te gierki Malik- warknął ktoś za mną.
Odwróciłam się i ujrzałam Harrego z jakimis ubraniami w ręce. Drugą ręką objął mnie w pasie.
-Jak ty sobie dziwkę sprowadziles to czemu ja nie mogę skorzystać?- przysunął się do mnie i wyciągnął dłoń do mojego policzka. W oczach pojawiły mi się łzy. Zadrżałam i spojrzałam na Harrego.
-Weź tą łapę zanim ci ją złamię. 
-Styles walczy o swoje. No, no szacunek bracie.
-Chodź Grace idziemy.- szepnął do mnie.
Pokiwałam lekko głową, a mała łezka spłynęła po moim poliku. Chlopak pociągnął mnie za rękę, a ja usłyszałam krzyki.
-Co ci odwaliło?- to był głos blondynka.
-Nic jezu czepiacie się jutro mi wybaczy, to pewnie kolejna naiwna fanka Harrego.- Fanka? Dlaczego fanka? Oni są sławni? Nie no mądrze, mają taki dom i tyle kasy, ale pracują w spożywczaku wiesz?
Znowu ty? Przecież kazałam ci wyjechać. Ale racja... Muszę sprawdzić kim są. Jak Harry miał na nazwisko..? Stones..? Stays..? Styles! Już pamiętam.
-Najlepiej zrobisz, jak dasz wszystkim spokój i pójdziesz spać.
Oderwałam się od rozmowy tych chłopaków i podeszłam do Harrego wzięłam od niego rzeczy, nie patrząc mu w oczy i poszłam się przebrać do łazienki.