wtorek, 21 kwietnia 2015

ROZDZIAŁ 7

Szybko przebrałam się w ubrania, które składały się z damskiej koszulki na ramiączkach i damskich leginsów. Przepłukałam twarz zimną wodą i wyszłam z łazienki. Harry siedział na łożku z łokciami podpartymi na kolanach. Bardzo intensywnie nad czymś myślał. Zdobyłam sie na odwagę i podeszłam cicho do niego od tyłu i dmuchnęłam powietrzem w miejsce za jego uchem. On za to zwinnie jak puma odwrócił się do mnie i popchnał mnie szybko, chwytając moje nadgarstki w jedną rękę i umieszczając je nad moją głową. Jego twarz niebezpiecznie zbliżyła się do mojej.
-Warto było ze mną zaczynać- powiedział uwodzicielskim głosem, ale w jego oczach dało się dostrzec błysk rozbawienia. Zagryzłam wargę.
-Nie rób tego, bo to jest mega pociągające, a już i tak bardzo nad sobą panuje.- Nie zmieniłam niczego w swojej dotychczasowej pozycji.
-Ostrzegałem-powiedział jakby sam do siebie i z prędkością światła wpił się w moje usta. Przejechał językiem po mojej dolnej wardze, prosząc o pozwolenie. Ten zachłanny i namiętny pocałunek trwał dopóki nie zabrakło nam oddechu. Na koniec chłopak przygryzł moją wargę i lekko za nią pociągnął.
-Kobieto, co ty ze mną robisz?- szepnął zdyszany. Było to chyba pytanie retoryczne, przynajmniej ja tak myślałam.
Po krótkiej chwili patrzenia sobie prosto w oczy Harry odchrząknął i zwrócił sie do mnie.
-Chodź zawiozę cię do tego domu. Lepiej żebyś to miała z głowy.
Pokiwałam twierdząco głową.
Poszliśmy do garażu na szczęście nikogo nie spotykając na swojej drodze i wsiedliśmy do pięknego Audi A8. Oparłam głowę o zimną szybę i rozmyślałam jak będzie wyglądać nasza rozmowa z Jamesem.
-Grosik za twoje myśli- nagle powiedział Hazz
Uśmiechnęłam się do niego i powiedziałam
-Boje się tej rozmowy z bratem.
-Będę tam z tobą, pamiętasz? Będzie ok, zobaczysz.
Podjechaliśmy pod dom. Ręce zaczęły mi się pocić, ale kiedy zobaczyłam dobrze znany mi samochód zamarłam. Łza spłynęła mi po policzku.
-Grace co jest?- Harry mnie przytulił.
-O-on tu j-jest-zaszlochałam- mój były chłopak, Robert- wyszeptałam.
Poczułam jak mięśnie chłopaka sie spinają, lecz gdy tylko delikatnie pogłaskałam go po plecach rozluźnił się.
-Dobra, chodźmy już.
Wcale nie chciałam iść.
-Yhym-mruknęłam.
Podeszliśmy do machoniowych drzwi i Harry zapukał w nie dość mocno.
Otworzyły sie i ukazały mojego brata z wkurzoną... Co ja gadam, wkurwioną miną. Wszystkie złe emocje znikły natomiast zastąpiła je ulga i zmartwienie, gdy James mnie zobaczył.
-Grace siostrzyczko-powiedział cicho i już miał mnie przytulić ale ja sie odsunęłam i wtuliłam w bok Harrego. Zobaczyłam smutek na jego twarzy.
-Chodź do środka- szepnął.
Przesunął sie na bok wpuszczając nas tym samym do wnętrza domu. Korytarzem pierwsza szłam ja, następnie Harry a potem, na końcu mój brat.
Pierwsze co rzuciło mi sie w oczy po wejściu do salonu, to to ze Harry cały czas szedł bardzo blisko mnie. Następnie zobaczyłam to czego już więcej nie chciałam widzieć.Roberta siedzącego na kanapie. Gdy mnie ujrzał zerwał sie od razu i podszedł do mnie.
-Grace, kochanie tak się martwiłem- chciał mnie przytulić ale mój towarzysz zagrodził mu drogę swoją ręka a druga objął mnie w talii i przysunął jeszcze bardziej do siebie.
-Nie podchodź do niej. Lepiej zrobisz jak znikniesz z jej życia. -wysyczał z niewyobrażalnym jadem w głosie.
-Kim ty jesteś, żeby mi mowić jak mam sie zachowywać w stosunku do mojej dziewczyny. Ty ją puść bo obije ci tą pyskatą buźkę.- chwycił mnie mocno za przedramię. Za mocno... Jekłam głośno z bólu.
-Ostrzegałem- powiedział znów do siebie Harry i uderzył pięścią Roberta tak, że ten stracił równowagę i upadł. Głośno krzyknęłam przerażona.- wypierdalaj stąd powiedziałem- loczek kopnął mojego ex w brzuch na co ten praktycznie na kolanach ruszył w stronę drzwi .
-Teraz cię ktoś obronił ale ja cię znajdę i nie będzie tak miło.
Poszedł.
Przestraszona stałam w miejscu jak słup soli.
-Księżniczko-Harry poszedł do mnie i chciał mnie przytulić na co ja z płaczem wtuliłam sie w jego silne ramiona.
Coś czuję, że dopiero teraz zaczną sie kłopoty.




~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hello everybody !!!

No to jest kolejny rozdział dłuższy od pozostałych bo pisany na IPhonie mamy xd
Mam nadzieje ze będzie sie podobał i ze będzie chociaż trochę więcej komentarzy. 😔
To naprawde motywuje i wiem ze mam dla kogo pisać bo prowadzenie blogu dla 1 osoby to naprawde bez sensu 😏 Rozdział niesprawdzony.
Ten rozdział pisałam dość długo bo nie miałam weny xd ale jest i mam nadzieje ze go polubicie.
Jak myślicie co zrobi jeszcze Robert? Czy Grace jest w niebezpieczeństwie? I czy ktoś jej pomoże?

Tori xx




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz