wtorek, 7 kwietnia 2015

ROZDZIAŁ 6

Samotna łza spłynęła po moim policzku. Wtedy właśnie wiedziałam, że Harry nie bedzie dla mnie tylko kolejnym zbędnym znajomym.
-Harry- wyszeptałam cicho- zawieziesz mnie do domu?- puścił mnie i popatrzył mi prosto w oczy. Te dwa szmaragdy zawładnęły moim sercem... STOP WRÓĆ.  Wczoraj straciłam 'miłość mego życia'. Nie wolno mi za duzo myśleć, bo mi mózg się przegrzeje.
-Na pewno chcesz jechać? - zapytał troskliwie.
-A obiecasz, że będziesz przy rozmowie z moim bratem i ... w ogóle będziesz?
-Jeśli tylko chcesz to tak - uśmiechnął się promiennie.
-Chce- szepnęłam- Harry- znów się odezwałam- Mam w tej za dużej koszulce i bokserkach wrócić do domu? James by mnie zabił!- chłopak zachichotał.
- Poczekaj tutaj.
Poszedł gdzieś. Stałam na korytarzu przy schodach i patrzyłam na zdjęcia na ścianie. Było na nich 5 chłopaków, w tym Harry i ten blondasek... Niall tak? Nagle usłyszałam skrzypienie schodów, a za moment stała przede mną 4 chłopców.
Na 100% to byli ci ze zdjęcia.
-O cześć Grace- odezwał się do mnie blodnasek.
-Uhm ... hej- odpowiedziałam nieśmiale.
-Czekaj, czekaj kto to jest, Niall?- zapytał brunet z krótkimi włosami.
-No właśnie.  Nie przedstawisz nam pięknej pani?- powiedział mulat, a ja jak na zawołanie oblałam się rumieńcem- Zayn Malik- pocałował moją dłoń. Wyczułam od niego woń alkoholu. Ale ... jest przecież rano. Może wczoraj zabalował i dalej go trzyma. W każdym bądź razie dało sie to wyczuć.
-Skończ te gierki Malik- warknął ktoś za mną.
Odwróciłam się i ujrzałam Harrego z jakimis ubraniami w ręce. Drugą ręką objął mnie w pasie.
-Jak ty sobie dziwkę sprowadziles to czemu ja nie mogę skorzystać?- przysunął się do mnie i wyciągnął dłoń do mojego policzka. W oczach pojawiły mi się łzy. Zadrżałam i spojrzałam na Harrego.
-Weź tą łapę zanim ci ją złamię. 
-Styles walczy o swoje. No, no szacunek bracie.
-Chodź Grace idziemy.- szepnął do mnie.
Pokiwałam lekko głową, a mała łezka spłynęła po moim poliku. Chlopak pociągnął mnie za rękę, a ja usłyszałam krzyki.
-Co ci odwaliło?- to był głos blondynka.
-Nic jezu czepiacie się jutro mi wybaczy, to pewnie kolejna naiwna fanka Harrego.- Fanka? Dlaczego fanka? Oni są sławni? Nie no mądrze, mają taki dom i tyle kasy, ale pracują w spożywczaku wiesz?
Znowu ty? Przecież kazałam ci wyjechać. Ale racja... Muszę sprawdzić kim są. Jak Harry miał na nazwisko..? Stones..? Stays..? Styles! Już pamiętam.
-Najlepiej zrobisz, jak dasz wszystkim spokój i pójdziesz spać.
Oderwałam się od rozmowy tych chłopaków i podeszłam do Harrego wzięłam od niego rzeczy, nie patrząc mu w oczy i poszłam się przebrać do łazienki.

1 komentarz:

  1. Rozdział boski jak zawsze !! Czekam na kolejny z niecierpliwością <3

    PS. Sorki, że dopiero teraz komentuje, ale nie miałam czasu.

    OdpowiedzUsuń