sobota, 30 maja 2015

ROZDZIAŁ 8

Harry tulił mnie bardzo mocno. Delikatnie odsunęłam się od loczka i podeszłam w stronę brata.
-Możemy w spokoju porozmawiać?- zapytałam cicho.
-Oczywiście, ale wolałbym w cztery oczy..-tu popatrzył wymownie na Harrego
-Nie mam przed nim tajemnic, więc jeżeli masz NAM coś do powiedzenia to słuchamy.
Hazz chwycił  mnie za rękę dając mi otuchy. Jednak poczułam nie tylko jego delikatną skórę, lecz również ciepłą ... ciecz?
Popatrzyła w dół  i spostrzegłam iż z jego dłoni spływają kropelki krwi. Miał zcharatane kostki.
-Jezu Harry...-delikatnie wzięłam jego rękę i zaczęłam jej się uważnie  przyglądać- Trzeba to przemyć. Chodź pomogę ci.- Odwróciłam się w stronę brata- Zaraz porozmawiamy.
Szybkim krokiem ruszyłam w kierunku łazienki, słysząc przyjaciela za sobą.
Wyjęłam  gazę, płyn do dezynfekcji i bandaż. Namoczyłam gazę i delikatną ie obmywalam rękę chłopaka. Syknął.
-Przepraszam-powiedziałam cicho- Gotowe.
-Dziękuję- pocałował mnie w policzek.
Poszliśmy do salonu na rozmowe z Jamesem.
Usiedliśmy wygodnie na kanapie, a mój brat siedział na fotelu obok.
-No więc ...- zaczął- To było tak, że ja dowiedziałem sięo tym miesiac temu...
-I nic mi nie powiedziałeś?!- krzyknęłam
-Daj mi skończyć- warknął w moją stronę, na co Harry chwycił mnie za rękę i spojrzał na mojego brata zabójczym wzrokiem- Dowiedziałem się miesiąc temu i na początku w to nie wierzyłem. Lubiłem Roberta i myślałem, że jest spoko gościem... Ale sie myliłem. Kiedy przyszlas do jego mieszkania ... potwierdziły się plotki. Złapałem jego przyjaciela.. Drew'a kiedy był pijany. Wszystko mi wyśpiewał. Od razu pojechałem do tego skurwysyna i co sie okazało przyznał się do tego.
-Nie wierze- schowałam twarz w dłoniach.
Harry głaskał mnie swoją dużą dłonią po plecech.
-James musisz mi dac czas ,żebym sobie  mogła wszystko poukładać...
-Co chcesz zrobić? - zapytał zaniepokojony
-Pojade do dziadków do Brighton albo...
-Ale ty masz studia! - Krzyknął mój brat.
Wzdrygnęłam sie na jego wybuch.
-Słuchaj gościu zejdź z tonu, bo stoi przed toba twoja siostra a nir jakas pierwsza lepsza szmata.- syknął Harry.
-No pewnie mu dobrze zrobiłaś i dlatego taki potulny i cie broni.
Przesadził. Za nim kątem oka zauważyłam Chanel stojącam w drzwiach.
-Jak śmiesz?!- uderzyłam go w policzek z otwartej dłoni.
-James! - krzyknęła Chanel
- Grace w tym momencie idziesz na górę pakujesz wszystkie swoje rzeczy i znikasz z tego domu raz na zawszr- wycedził przez zęby James.
-James!! -krzyknęła znow Chanel.
-Powiedziałem coś!
Juz cała we lzach poleciałam na górę i spakowałam sie do walizki.
Usiadłam na łóżku i schowałam twarz w dłoniach i zaczęłam gorzko plakac.

***Harry's pov.***

Gdy Grace pobiegła po schodach odwróciłem się do tego sukinsyna.
-Na razie ci odpuszcze ale nie licz na to, że odpuszcze ci to co powiedziałeś.
Nie patrząc na jego rekacje pobieglem za dziewczyną.
Gdy byłem już na piętrze zobaczyłem białe drzwi z napisem 'Grace'. Wszedłem do środka i ujrzałem brunetke usiłującą zapiąć walizkę.
-Daj. Pomogę ci. - powiedziałem łagodnie.
Ona odwróciła sie do mnie i z impetem wpadla w moje ramiona, by sie do mnie przytulic. Natychmiastowo objąłem dziewczynę. Głośno płakała mocząc mi przy tym koszulkę.
-Chodź perełko, zamieszkasz u mnie.
Delikanie nami kiwałem w prawo i w lewo.
-Harry- wychrypiała- prosze cię nie zostaw mnie tak jak wszyscy- popatrzyla mi w oczy. Po jej policzku popłynęła samotna łezka.
Wytarłem ją kciukiem i szepnąłem..
-Nigdy księżniczko..


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hej hej :D

wiem strasznie zawaliłam z tym pisaniem ale mam nadzieje ze nie bedziecie bardzo źli...
Miałam duzo nauki ( bo zeby wszystko bylo jak najlepiej na swiadectwie)
Nie miałam weny i ten rozdział szedł mi jak krew z nosa..
No to brat Grace okazał się dupkiem. Jak myslicie co dalej sie wydarzy..?

Tori xx

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz